piątek, 5 grudnia 2014

Prezent pod choinkę

Oprócz życzeń świątecznych chciałabym otrzymać od naszych władz prezent.
Marzę, żeby usłyszeć, że Sejm uchwalił ustawę o zmniejszeniu liczby posłów do 144
( 16 województw po 9 posłów) oraz senatorów do 48 (16 województw po 3 senatorów).
Ten prosty zabieg mógłby sprawić, że jakość ich pracy byłaby bardziej czytelna
i nie wzbudzała tylu kontrowersji.
Posłowie nie cieszą się autorytetem wśród mediów i w społeczeństwie.
Zdecydowana większość twórców ustaw to ludzie pracowici i rzetelni, ale tych nie ma czasu promować.
Media interesują się tymi, którym dobre uposażenia dają poczucie niczym nieskrępowanej wolności i pozwalają sobie na nieetyczne zachowania.
Ja chodzę na wybory z niechęcią, bo nie wiem, którego z kandydatów dotknął już kryzys moralności i znów zawiodę się na swoim wyborze. A przecież
"naturalnym zadaniem władzy politycznej powinno być kreowanie i ochrona ładu umożliwiającego współżycie i współdziałanie podległej jej wpływom społeczności poprzez uzgadnianie zachowań i przezwyciężanie sprzeczności wewnętrznych
i z innymi nacjami." (wikipedia. org.) Tymczasem nie doświadczamy tego od 25 lat.
Dokąd zmierzamy?
Czy nasi posłowie i senatorowie są wszechstronni, czy są ekspertami w jakiejś dziedzinie? Np. prace nad ustawą o finansach publicznych wymagają wiedzy z zakresu prawa i ekonomii oraz rachunkowości i kontroli. W roku 2014 sejm uchwalił 178 ustaw
w ciągu 67 dni obrad.
Czy ta ilość na pewno jest dobrej jakości?
Posłowie brali udział w posiedzeniach komisji stałych, nadzwyczajnych i śledczych 1405 razy. Co z tego wynikło?
Wydaje się, że najbardziej zapracowanymi osobami w Sejmie są pracownicy Biura Analiz Sejmowych., chociaż nie mają poselskich przywilejów ani uposażeń.
Czy "ulica" i protesty wciąż muszą podpowiadać władzy, czym ma się zajmować?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz