Smutne i trudne do uwierzenia jest to, że w ustach osób pełniących jakiekolwiek funkcje publiczne pojawiają się tak niecenzuralne wyrażenia, jak to słychać na "taśmach".
Posługują się oni językiem, który rani i obraża.
Bezpardonowa walka o prestiżowe i dochodowe stanowiska odbywała się zawsze.
Walka ta to nie są rozmowy, tj. wymiana zdań, poglądów i wiadomości, i to nie są dyskusje, gdzie wspólnie poszukuje się prawdy z szacunkiem dla poglądów innych ludzi. Niestety - są to otwarte spory, kłótnie i walki słowne, gdzie narzuca się swoje racje
i rozmówcę się upokarza, przeciwnika traktuje się jak wroga, niszczy się go publicznie
i zabija moralnie najpodlejszymi słowami i insynuacjami.
Wszyscy rozumiemy, że zmiany w społeczeństwie muszą zachodzić i zachodzą przeważnie w cyklach 20.letnich.
Każde nowe pokolenie szuka dla siebie stanowisk do pracy zawodowej albo- niestety- tylko stanowisk do piastowania.
Ci, co chcą być "prezesami" umieją znajdować swoich pochlebców, którzy wynoszą
ich na te stanowiska, a potem oczekują za to przywilejów.
Kiedy są niezadowoleni, to następuje "wielkie zamieszanie", jak w ostatnim przypadku
z "taśmami".
Nie musimy tych ludzi zwalczać ich metodami. Oni wychowują się w naszych rodzinach.
Dbajmy o wychowanie młodego pokolenia na ludzi uczciwych
i honorowych,
którzy oprócz umiejętności korzystania z przywilejów, potrafią również wnosić swój wkład w konkretnych obszarach życia społecznego. Bądźmy dobrej myśli,bo "polityczna burza z piorunami" oczyści atmosferę.
My - wyborcy bez przerwy musimy uczyć się prawdziwej demokracji i merytorycznej dyskusji.
Musimy uczyć się zachowywać spokój, dystans i bez zbędnych emocji szukać wśród nas ludzi, którzy wiedzą co potrafią, a nie tylko im się wydaje, że potrafią.
Na nich głosujmy - od nas zależy, kto nami będzie rządził.
Trzeba w to wierzyć, kochani Rodacy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz